Czyli jakie buty kupić, gdy w portfelu jest niewiele pieniędzy?
1. Kolor- czarny nie jest obowiązkowy. Wszystko zależy od tego co masz w szafie. Najbardziej uniwersalne kolory to brązowy, czarny i beżowy. Ale jeśli masz w garderobie same zielone rzeczy zastanów się czy na pewno potrzebujesz klasycznych butów.
2.Model- nie zbyt wysoki maksymalnie 10 cm. Bez platformy. Proponuje obcas chociaż szpilka też jest dobrym rozwiązaniem. Lepiej z zaokrąglonym noskiem bo szpic lubi wychodzić z mody.
3. Materiał- i wiem, że właśnie w tym punkcie może być najwięcej kontrowersji. Zawsze wybieram skórę. Najlepiej dostosowuje się do moich stóp i jest najwygodniejsza.
4. Uniwersalność- gdy trzymasz je w dłoni w sklepie przelicz do ilu potencjalnych stroi będzie Ci pasować. Powyżej 20 jest liczbą świadczącą o uniwersalności buta.
5. Marka- najlepiej sprawdzona. Niekoniecznie droga i renomowana. Już nieraz przekonałam się, że wielkie pieniądze nie gwarantują świetnej jakości.
Jak kupić takie buty nie bankrutując? Udać się do Deichmann'a i wybrać model z kolekcji 5 Avenue. To moja trzecia para i chociaż mam wrażenie, że podbicie jest odrobinę za wysokie wiem, że ułożą się i będą wygodne. Nie zraża mnie czerwona podeszwa. Bo cała sprawa dotycząca Louboutin'a nie robi na mnie wrażenia , a wręcz wydaję się niedorzeczna.
0 komentarze:
Prześlij komentarz