piątek, 23 stycznia 2015

Hity 2014.



Dziennikarz to taka istota, która bez bieżących informacji czuje się zagubiona. Często słysząc o najnowszym filmie, który widzieli już wszyscy dookoła w popłochu rzuca się do najbliższego komputera. Musi chociaż wiedzieć kto jest reżyserem, nie wypada mu odstawać od reszty. Siła wyższa każe mu być na bieżąco. Coraz częściej dotyczy to również osób nie związanych ze światem mediów.
Dlatego przygotowała Wam nieobiektywne streszczenie roku 2014. Podrzucam kilka filmów, książek i blogów. W końcu wszyscy będziemy brylować w towarzystwie :) Szczerze przyznam się Wam, że wszelkie kulturalne zaległości nadrabiam jeżdżąc do Krakowa. 9 godzina podróż pozwala swobodnie uzupełniać braki.

2 najlepsze filmy.

W tej kategorii bezapelacyjnie wygrywa NIEMIECKI film. Tak też jestem w szoku. Proszę nie zrażajcie się jego "pochodzeniem". Ja też nie lubię niemieckiego kina. Jest za ciężkie. "Dziś jestem blondynką." to dramat oparty na prawdziwej historii. Na ekranach pojawił się już w 2013 roku, ale ja odkryłam go pod koniec 2014 roku. Porusza problem ciężkiej choroby w młodym wieku. Chyba każdy "gówniarz" ( tak ja nadal się za niego uważam) powinien go zobaczyć. W końcu życie masz tylko jedno.
Chyba nie mam szczęścia ostatnio do komedii. Albo o prostu robią je coraz gorsze ponieważ drugą nagrodę również zdobywa dramat z 2013 roku. Mam nadzieję, że wybaczycie mi nieścisłość czasową. Do nas śmiertelników, którzy rzadko chodzą do kina, film docierają z lekkim opóźnieniem. Kojarzycie tę rolę do której Matthew McConaughey schudł ponad 20 kilogramów? "Witaj w klubie." pokazuje realia życia ze śmiertelną chorobą w latach 80-tych. Pełne stereotypów społeczeństwo odrzuci Cię nawet jeśli wcześniej trząsłeś towarzystwem. Jak dla mnie w pełni zasłużone Oscary.
Klapa roku? Narażę się teraz połowie blogosfery i wszystkim krytykom filmowym- "Wielkie piękno.". Kadry z filmu zasłużyły na Oscara. Fabuła to nudna historia włoskiego kobieciarza 65+. Zdecydowanie za długi. A może po prostu ja jestem na niego za głupia?

0 objawień blogowych.

Czemu 0? Żeby pasowało do konwencji, którą założyłam w poście. A tak całkiem serio- ciężko znaleźć mi objawienie roku. Są osoby, które odwiedzam regularnie i może przez to już nie są objawieniem tylko blogowym autorytetemi. Bez zbędnych komentarzy lista z której znacie za pewne wszystkich (kolejność przypadkowa):

Bo ma być mrucznie- Gratuluję!

1 portal roku.

Zdecydowanie Pinterest. Zdobył moje serce ze względu na przygotowania do ślubu. To tam zbieram wszelkie inspiracje i znajduję świetnych specjalistów. Wciągnęłam się i teraz kiedy potrzebuje motywacji bo naprawdę nic mi się nie chcę sięgam do tego portalu. Wiele osób uważa, że to strata czasu. Ale jeżeli coś mnie na tyle motywuje, że jestem w stanie podnieść tyłek z kanapy to nigdy nie zostanie przeze mnie uznane za stratę czasu. Możecie obserwować mój prywatny profil, chętnie się nim dzielę: proszę bardzo.

4 hity książkowe.

Laur pierwszeństwa zgarnia Regina Brett z jej wspaniałą serią:  "Bóg nigdy nie mruga", "Jesteś cudem". "Bóg zawsze znajdzie Ci pracę". Pojawiło się dużo głosów, że to zbyt religijna książka. Mi to wcale nie przeszkadza, jestem wierząca i cieszę się, że ktoś zaczyna pokazywać moją wiarę w ten sposób. Łatwy i dostępny dla wszystkich. Na pewno czytaliście już mnóstwo recenzji więc odsyłam Was prosto do księgarni jeśli jeszcze nie macie ich w swojej biblioteczce.
 "Dziewczyny z powstania" Anny Herbich wzbudziły we mnie ogromne pragnienie posiadania wszystkich książek z serii Prawdziwe historie. Pięknie wydana, przeczytana jednym tchem. Ja interesuję się II wojną światową, ale polecam ją również wszystkim, którzy uważają lub uważali historię za najgorszy przedmiot w szkole. 
Kolejna pozycja oparta na faktach to "Polskie miłości..." Andrzeja Mularczyka. Zbiór reportaż dotyczących naprawdę wszelkich rodzajów miłości. Życie pisze najlepsze scenariusze. Polecam wszystkim amatorom "dobrych" książek.
I coś lżejszego. Chociaż to chyba złe określenie. " Gwiazd naszych wina" Johna Greena jest napisana bardzo prostym językiem. Ale mówi o czymś wielkim i chociaż gromy sypią się na autora ja ich nie popieram. Język jest ważny, ale czy to jest najistotniejsze?

Streszczenie rozciągnęło się odrobinę. I chociaż większość pozycji nie pochodzi z 2014 roku była jego zdecydowanymi hitami.

0 komentarze:

Prześlij komentarz