środa, 26 lutego 2014

Wymagające niemowlaki


A raczej ich mamy, które kochają uniwersalne rozwiązania.
Moja starsza siostra poszukiwała organizera, który pozwoli jej na łatwy dostęp do pieluszek i kosmetyków   synka.  Przeglądając Internet znalazła coś podobnego i zapytała czy mogłabym poświęcić na to kilka chwil. Podjęłam się tego zadania bo nie było zbyt skomplikowane. Największy problem miałam z montażem. W masowo produkowanych organizerach stosowane są metalowe obciążniki niestety niedostępne w sklepach detalicznych. Po burzliwej debacie, która uwzględniła tasiemki, rzepy i guziczki stanęło na zatrzaskach. Wybrałyśmy je bo jej starszy syn nie jest nimi zainteresowany, ciężko je rozpiąć i utrzymują ciężar zawartości.


poniedziałek, 24 lutego 2014

Wiosenna morela


Kontrafałda kontra ja!
Pierwszy etap wyzwania mogę uznać za zaliczony! Nie do końca wszystko poszło zgodnie z planem. Piękne zdjęcia to zasługa wiosennej pogody i narzeczonego, który ma oko do efektownych kadrów. Ale przejdźmy do spódnicy.


Trudności.
1. Zaszewki- spokojnie, nie taki diabeł straszny jak go malują. Jeżeli ktoś pokaże Wam jak je wykonać, albo znajdziecie tutorial w Internecie na pewno sobie poradzicie.
2. Zamek kryty- śnił mi się po nocach. O dziwo ! Nie po wykonaniu spódnicy lecz przed. Burda nie najlepiej opisuje cały proces, ale youtube oferuje Wam kilka filmów instruktażowych.
3.Podszewka- ja naprawdę nie rozumiem kto ją tak demonizuje. Fakt faktem moja maszyna się z nią nie lubi, ale to chyba kwestia ustawień. Szyje się prosto, łatwo i przyjemnie.
4. Rozmiar- czasem mam ochotę wyrzucić Burdę prze okno. Serio! Piękne zdjęcia, często fajne, proste wykroje, ale rozmiarówka (przynajmniej dla mnie) jest z kosmosu. Gdy kupuję coś w sieciówkach 36 jest idealne. W burdowskim 36 tonę. Kolejnym razem nie dodam zapasu na szwy.
5.Zmarszczenie-oj tam, oj tam!


Zalety.
1. Krój- prosty, ale efektowny fason. Klasyka w każdym calu.
2.Kontrafałda- bez problemu można ją wykonać. Świetnie opisana w Burdzie.
3.Materiał- mięsisty, łatwo się szyje. Słyszałam, że wełna parzona się nie pruje, ja jednak (po złych doświadczeniach) zabezpieczyłam ją szwem overlockowym. 


niedziela, 23 lutego 2014

5 cech klasycznych butów


                Czyli jakie buty kupić, gdy w portfelu jest niewiele pieniędzy? 
1. Kolor- czarny nie jest obowiązkowy. Wszystko zależy od tego co masz w szafie. Najbardziej uniwersalne kolory to brązowy, czarny i beżowy. Ale jeśli masz w garderobie same zielone rzeczy zastanów się czy na pewno potrzebujesz klasycznych butów.
2.Model- nie zbyt wysoki maksymalnie 10 cm. Bez platformy. Proponuje obcas chociaż szpilka też jest dobrym rozwiązaniem. Lepiej z zaokrąglonym noskiem bo szpic lubi wychodzić z mody.
3. Materiał-  i wiem, że właśnie w tym punkcie może być najwięcej kontrowersji.  Zawsze wybieram skórę. Najlepiej dostosowuje się do moich stóp i jest najwygodniejsza.
4. Uniwersalność- gdy trzymasz je w dłoni w sklepie przelicz do ilu potencjalnych stroi będzie Ci pasować. Powyżej 20 jest liczbą świadczącą o uniwersalności buta.
5. Marka- najlepiej sprawdzona. Niekoniecznie droga i renomowana. Już nieraz przekonałam się, że wielkie pieniądze nie gwarantują świetnej jakości.
Jak kupić takie buty nie bankrutując? Udać się do Deichmann'a i wybrać model z kolekcji 5 Avenue. To moja trzecia para i chociaż mam wrażenie, że podbicie jest odrobinę za wysokie wiem, że ułożą się i będą wygodne. Nie zraża mnie czerwona podeszwa. Bo cała sprawa dotycząca Louboutin'a nie robi na mnie wrażenia , a wręcz wydaję się niedorzeczna. 



czwartek, 13 lutego 2014

Czytnik ? Na pewno? Na pewno!




Wiecie jak to jest kiedy biblioteka świeci pustkami bo wszystkie egzemplarze potrzebnej Wam książki zniknęły? Ja znam to uczucie. 
W tamtym roku akademickim musiałam przeczytać mnóstwo lektur. Nie wiedząc co zrobić, żeby się wyrobić i nie marnować czasu na dojazdy do biblioteki w której i tak niewiele było, poradziłam się narzeczonego. I tak o to w moim życiu pojawił się czytnik Boox 60. Od razu powiem, że nie byłam do niego pozytywnie nastawiona. Nienawidzę czytać na komputerze więc obawiałam się, że szybko rzucę go w kąt. A nie uśmiechało mi wyrzucania 500 złotych w błoto. Jak bardzo odmieniło się moje życie od tamtego czasu nie jesteście w stanie sobie wyobrazić. 
Przede wszystkim moja torebka jest lżejsza o jakieś 1,5 kilograma. Zawsze gdy wybierałam się w podróż do domu musiałam mieć chociaż 2 książki, a one sporo ważą. Ponad to  w zależności od tego jaką kupicie kartę pamięci możecie mieć przy sobie od kilkudziesięciu do kilkuset lektur. Bateria wytrzymuje około miesiąca. Ekran nie męczy oczu ponieważ jest w nim użyta technologia papieru elektronicznego. Pojawia się coraz więcej publikacji w formie ebook'ów. Ceny nie zawsze są korzystne w porównaniu do wersji papierowej. Jednak ekologia i duża ilość darmowych ebook'ów zachęca do używania czytników.



poniedziałek, 10 lutego 2014

Z rodzinnego domu...


Sesje mogę uznać za zakończoną chociaż jeszcze kilka rzeczy muszę zrobić. Decoupage to technika, którą co jakiś czas odkrywam na nowo Ostatnio sięgnęłam po nią rok temu kiedy robiłam prezenty bożonarodzeniowe. Gdy moja mama przyjechała do Krakowa na ferie zażyczyła sobie podkładki, a ja na nowo się wciągnęłam. Jeszcze kilka rzeczy czeka na ozdobienie. Nie bójcie się szycie nie poszło w odstawkę. Dwie rzeczy są już gotowe, czekają tylko na wykończenie i sfotografowanie. Mam nadzieję, że już w środę będę mogła zacząć prawdziwe ferie, bez żadnych zobowiązań. Wykorzystam je : będę czytać książki, tworzyć dla Was i siebie, a  najważniejsze jest to, że w końcu odpocznę. 









Na koniec chcę zarazić Was piosenką, którą "męczę" już od kilku godzin - non stop.