niedziela, 16 marca 2014

Ulubieńcy ostatnich tygodni




Co jakiś czas w moim życiu pojawiają się ulubieńcy. Z różnych dziedzin. Często inspiracje pochodzą z blogów i youtube'a. Po kilku dniach tak bardzo zaczynam je lubić, że nie mogę się z nimi rozstać. W tym poście podzieliłam je na trzy kategorie: organizacyjne, czytelnicze oraz kosmetyczne.
Czerwony zeszyt, który widzicie powyżej to Przepiśnik. Wspaniała rzecz dla każdej gotującej osoby. Znaleziony w Biedronce, kosztował mnie 25 złotych. W środku  jest podzielony na kategorie. Na początku mamy przelicznik wagi na szklaki, łyżki i łyżeczki. A na poszczególnych podziałkach umieszczono kieszenie, które pozwalają gromadzić przepisy wycięte z gazet.
Organizer Design your life już znacie dlatego podrzucam tylko linka do posta z którego możecie pobrać go na własny użytek: Organizer.


Luty obfitował w książki, które pochłonęły mnie bez reszty. 
Najpierw  kilka słów o "Igrzyskach śmierci". Przede wszystkim najpierw przeczytałam książki. Dwie pierwsze części czyta się szybko i przyjemnie. Trzecia na początku jest po prostu nudna, pozostałe dwie przeczytałam w przeciągu jednego dnia, trzecią męczyłam kilka. Język nie jest najambitniejszy. Rozumiem, że grupa docelowa to nastolatki, ale uważam, że poziom powinniśmy zawyżać. Film mnie rozczarował.
"Zmień chemię na jedzenie" to hit blogosfery. Sięgają po nią wszyscy, którzy interesują się zdrowym odżywianiem. Również ją znalazłam w Biedronce ( tak to mój ulubiony sklep :P). Ciekawa, napisana prostym językiem. Zmusza do refleksji. Ja dzięki niej przestawiłam się na stewię oraz kupowanie warzyw i owoców na straganach. Zamierzam zastosować więcej rad autorki, ale wszystko w swoim czasie.  


Poszukiwania kosmetycznych ulubieńców trwają w najlepsze. Szampon, który będzie dobry dla moich włosów jest nieuchwytny. Za to znalazłam już odżywkę.
Ultra Doux to mistrz! Świetnie radzi sobie z moją czupryną. Wygładza końcówki , nadaje im blask i ułatwia rozczesywanie. Szczerze powiem, że nie wierzyłam w działanie odżywek aż do momentu gdy  kupiłam tą. Nakładam ją od połowy głowy bo inaczej obciąża moje włosy.
Pomadka Maybelline Colorsensational kolor 140 Juicy Bubblegum. Nie lubię szminek o perłowym wykończeniu. Od dłuższego czasu szukałam czegoś odpowiedniego na wiosnę. Chociaż wydatek prawie 30 złotych to stanowczo za dużo jak dla mnie tym razem się skusiłam. Niestety bardzo trudno znaleźć w drogeriach coś spełniające moje oczekiwania więc jak tylko ta pomadka pojawiła się na horyzoncie wiedziałam , że muszę ją mieć. Piękny kolor i satynowe wykończenie(szkoda, że nie matowe) rekompensują wysoką cenę.  Szczerze  zastanawiam się nad nowymi szminkami z Golden Rose UltraMatt. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz